Nasza historia zapamiętała nazwiska Bees, Kokorz, Loewenkron, Blankowsky, a od 1746r. uwiecznione zostało nazwisko von Garnier. Mieszkała dtu Anna Barbara, fundatorka naszej świątyni. Urodziła się 11.11.1725 r. chyba jako 9 dziecko z rodziców Piotra i Marii von Chinin. Rodzina Garnier wywodzi się z Francji, a od 1729r. znajduje się i w Lublińcu. Po śmierci Piotrów (ojca i najstarszego syna) majątek w Lublińcu przejmuje Andrzej von Garnier, który majatek Brune odstępuje swej siostrze Annie Barbarze.
20 lutego 1746r. Anna Barbara von Garnier w wieku 21 lat wstępuje w związek małżeński z Antonim von Loewenkron, ówczesnym właścicielem Turawy. Miał on lat 31. Zrodziła mu sześcioro dzieci. Te wcześnie umarły. W 1759r.umiera jej mąż Antoni mając lat 44. Po czasie żałoby wdowa wychodzi poraz wtóry za mąż za hrabiego Franciszka z Gaszynów z Żyrowej pod Górą św. Anny. Urodziła kolejne dzieci. O ich Chrzcie św., a potem o ich pogrzebach nie ma zapisów w księgach parafialnych; wszystkie za jej życia umarły. W 1763r. drżała chyba o dobytek, gdy zaraza niszczyła bydło w Kotorzu Wielkim. Stąd szczególne nabożeństwo do św. Leonarda i pamiętna figura świętego vis a vis młyna turawskiego. W 1782r. to czcigodne małżeństwo buduje naszą swiątynię.
Do niej mąż jej będzie chodził przez 17 lat; ona zasiadywała miejsce na "grofskim" chórze przez lat 22. Wobec nieuczciwości brata Ignacego z Bierdzan przekazuje majątek bratankom Andrzeja; oto ich imiona: Franciszek, Antoni, Alojzy i Jan. Ciało jej złożono w grobowcu kaplicy w Kotorzu Wielkim. Majątkiem zarządzał odtąd Franciszek Ksawery von Garnier. Księgi zmarłych mówią, że umarł 17.03.1838r. Pogrzeb miał iście królewski. Wożony z Opola do tutejszego kościoła w asyście 4. jego dzieci i wielkiego tłumu ludzi, spoczął w grobowcu rodzinnym.
Własność turawską przejmuje najstarszy syn Franciszek Serafin von Garnier. Wydaje się, że majątek wtedy wiele zyskał: młyn, staw, pawilon, lasy; zadbał też o stan zwierzyny w lasach. Umarł w 1853r. zaopatrzony świętym Sakramentem przez tutejszego proboszcza. Następcą jego został syn Konstantyn, najstarszy spośród 6 dzieci. Kontynuował prace ojca. Wprowadził zwyczaj dzwonienia na Anioł Pański na zamku turawskim. Zona jego Klara von Rappold była wyznania ewangelickiego; czyniła dużo dobrego dla tut. kościoła; przychodziła na niedzielne msze św. i sprowadzała powóz po proboszcza, by zasiadał w niedziele z nimi do stołu. Konstantyn umarł w 53 roku życia dnia 30.03.1861r.
Majątkiem zarządzał jego syn Konstantyn; uczył się w szkole wojskowej; w Turawie jednak długo nie pobył, bo złożony śmiertelną chorobą po 5 latach odszedł do wieczności za ojcem. Wtedy rządy w Turawie objął brat jego 21-leltni Karol.
Gdy wrócił z wojny francusko-niemieckiej został przez parafian i księdza owacyjnie powitany. W rok potem żeni się z Hedwigą von Blumenthal. Za córką Fredą urodził się Hubert. Ks. Kahl zapisał jego Chrzest dnia 25 stycznia 1875r. W 1879r. decyduje się budować grobowiec rodzinny na "Łysej Górze". Umiera w 1898r. Majątek po nim obejmuje Hubert von Garnier. W 1900r. ożenił się z Anną von Culmitz. Ich dzieci to: Hans, Peter, Detlef, Erika. Z drugiego małżeństwa jest Karl i Renate.
W 1945r. rozlega się coraz bardziej złowrogi odgłos frontu wojennego. Wtedy decyduje się z rodziną opuścić Turawę zostawiając majątek i historię. Sic transit gloria mundi.